Zło
Khamul
Jeden z Nazguli, niewolnik jedynego pierścienia. W hierarchii Nazguli zajmował drugie miejsce zaraz po Czarnoksiężniku z Angmaru. Jako jedyny znany z imienia, a ono samo zapewne pochodzi z Czarnej Mowy. Nazywany również Cieniem Wschodu oraz Czarnym Easterlingiem.
Niegdyś był człowiekiem, królem Easterlingów. Po zniewoleniu przez Saurona, który dał mu jeden z dziewięciu pierścieni władzy, stał się upiorem.
Był potężnym wojownikiem, lecz słabym magiem, nie radził sobie też w ciągu dnia ze światłem słonecznym.
Azog
Przywódca orków z Morii. Jest olbrzymim, potężnie zbudowanym orkiem przekraczającym dwa metry wzrostu. Jego skóra jest blada i kompletnie bez owłosienia. Całe ciało pokrywają blizny, które pojawiły się po wielu ranach w walkach, a niewątpliwie wojownikiem jest potężnym. W przeciwieństwie do innych orków poruszał się całkowicie wyprostowany, odróżniał się od nich również ponadprzeciętną inteligencją. Niezwykle okrutny i wyrachowany morderca. Jest ojcem Bolga, który jest wodzem orków z Gór Mglistych. Dosiada często olbrzymiego białego warga.
Lorgan
Easterling, który stał się „namiestnikiem” Dorwinionu”. Jest bliskim kuzynem najwyższego wodza Woźników znad Rhun. Wyruszył ze swoją watahą na zachód by grabić, jednak tereny Dorwinionu na tyle mu się spodobały, że postanowił tam zamieszkać. O tyle, o ile jego ludzie nie należą do najprzyjemniejszych, to jednak mieszkańcy tej krainy mogą liczyć na bezpieczeństwo z ich strony, niestety nieumiejętne zarządzanie przez Lorgana i tendencja do błyskawicznego zjadania i wypijania zapasów sprawia, że Dorwinion jest drenowany przez nowych zdobywców. Tamtejsi tubylcy jednak starają się ugłaskać wodza, a kobiety zmiękczyć jego kamienne serce, lud ten bowiem nigdy nie wojował więc musi poradzić sobie sprytem z tak trudną osobą nad nimi. Na ten moment Lorgan mieszka w niewielkim, kamiennym forcie nad morzem Rhun, wokół niego są piękne ogrody. On sam ucztuje wewnątrz rozleniwiając się coraz bardziej.
Ulfast
Łowca głów znad morza Rhun, wytrawny myśliwy wraz ze swoją niewielką drużyną grasantów. Dobry znajomy wodza Lorgana, znany w swoich rodzinnych stronach z okrucieństwa i bezwzględności. Ulfast pierwotnie polował na dzikie zwierzęta takie jak niedźwiedzie czy bawoły Arawa, jednak z czasem gdy do Woźników zaczęły przybywać postacie o znacznie silniejszych wpływach, on zainteresował się zleceniami na konkretne osoby. Wielu mawia, że sprzymierzył się z Nekromantą zamieszkującym Dol Guldur, Ulfast jednak niczego nie potwierdza ani nie zdradza nikomu, woli zachować swoje interesy dla siebie, a ludzie zazwyczaj poznają jego motywacje na długo po tym jak jej skutki zostały zrealizowane.
Mornash
Ogromna pajęczyca, która rok temu prawie zabiła jednego ze zwiadowców króla Thranduila, gdy ten zbyt odważnie oddzielił się od swojego obozu w okolicy. Ów elfy dojrzał niewielką kotlinkę w Mrocznej Puszczy, która wyraźnie była zalęgnięta cieniem, drzewa były spętane gęstą, mocną pajęczyną, a w powietrzu unosiła się gęsta, czarna mgła wywołująca w ustach obrzydliwy, krwisty posmak. Z tego wszystkiego zwiadowcy zakręciło się w głowie i zsunął się niebezpiecznie w dół. W ciemnościach ujrzał potwora o odwłoku pajęczym wielkości rosłej krowy i kosmatych odnóżach, jednak z odwłoku wyrastał pokraczny łeb przerażająco przypominający ludzki, spojrzenie było żywe, mordercze i chciwe. Zwiadowca nim wymknął się cudem z jej uścisku otrzymał mocne rany, a jad błyskawicznie zatruwał jego ciało. Gdyby nie pomoc jego oddziału i obecność medyka, wówczas zakończyłby się jego żywot. Od tego momentu kotlina jest wyraźnie omijana, zwłaszcza, że bestia, nazwana odtąd Mornash co oznacza Czarna Krew, gromadzi wokół siebie inne, pomniejsze pomioty, a podobno również orkowie składają jej dary z zaginionych wędrowców, przygotowanych na pożarcie.
Zguba Daina
Przed przybyciem Thróra do Ereboru, jego ojciec Dain I poległ wraz ze swoim synem Frórem w walce z zimnym smokiem nieznanego imienia. Po tych wydarzeniach krasnoludowie opuścili Hale Daina w Górach Szarych i wyruszyli do Samotnej Góry. Od tego czasu smok grasuje w okolicach opuszczonej twierdzy, czyniąc sobie leże na niej. Wokół niego zgromadziły się bandy orków składając mu hołd.
Nakkhanul
Pytany gdzie się urodził i skąd pochodzi odpowiada, że nie wie… lub też nie pamięta… choć zazwyczaj po prostu milczy pytany. Nie zna takich słów jak Matka czy Ojciec, bo nigdy ich nie używał. Pamięta tylko jedno, że utworzyła go Ciemność i jej ma służyć. Prostymi słowy znaczy tyle, że Ci którzy go wychowywali, jeżeli to słowo tu pasuje, zwyczajnie zatruli jego umysł.
“Od Morgotha pochodzą takie czyny, a nekromanci podobni są jego słudze Sauronowi. Mówią, że takich rzeczy dokonywał Sauron i że nauczył swych popleczników, w jaki sposób można ich dokonać.”
Jak każdy taki człowiek nie czuł się w żaden sposób zniewolony, ten stan był jemu normalny. Wierzył, że Kult Melkora Bauglira jest mu przeznaczony. Bo wiedział, że gdy przeciwstawi mu się...
“Ukarze cię gorzej niż śmiercią. Zabierze cię do kraju rozpaczy, na dno ciemności, gdzie staniesz się bez cielesnym upiorem, gdzie Oko bez powiek przejrzy na wylot każdą twoją myśl!”
Zaczął więc wypełniać wolę Czarnego Pana, wierzy w to, że jego obecność w Umbarze podyktowana jest jego wolą. Nie sprzeciwia jej się nigdy, chcąc wciąż zachowywać ciało i umysł.
“Sauron stał się czarownikiem o strasznej mocy, panem cieni i zjaw, ohydnej wiedzy, okrutnej siły, zniekształcającym czego się tknął”.
Gdy odprawili rytualny obrzed wielbiac i chwalać Bauglira, sam Sauron ich wysłuchał dając wyczekiwany tak długo znak. Zawiódł on ich tym samym do samego Mordoru, tam też posiedli, umiejętność posługiwania się Czarną Mową… był to znak, że ich czyny w Umbarze są doceniane i słudzy czy wysłannicy samego Oka chcą się z nimi komunikować, by dokonywać czynów prowadzących do nieuniknionego. Do Ciemności, w której to światło powstało, a gdy ono zacznie przygasać, ciemność znów nastanie na wieki.
“Z Prastarych Ciemności właśnie został utworzony świat. Tylko Ciemności godne są najwyższej czci, a ich władca może wyłonić z nich nowe światy i ofiarować je tym, którzy mu służą, aby potęga ich wzrastała bez granic…”